poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Akustyka Cienia

       Cień, za którym chowa się śmierć, nawleka wydarzenia na nić codzienności. Cień się wgryza w codzienność, i można usłyszeć czasem jego cichy pomruk. Cień wydaje się mówić oto jestem tu pomimo tętna gorącego życia. To oblicze cienia jest cicho obecne pod palcami. Uczestniczysz mocno w życiu codziennym, chodzisz na wykłady, do biblioteki, baru sałatkowego. I w tych wszystkich zdarzeniach, widzisz swoją starczą twarz, twój wzrok wpatrzony jest w jakiś odległy punkt, którego wcześniej nie widziałeś. Ten odległy punkt jest jak magnez, przyciąga twoje myśli i karze się przy nim zatrzymać. Można szybko zauważyć, że przy tym punkcie ciężko jest trwać: po pierwsze - ten punkt ukazuje się jako coś nie określonego, coś w czym nie będziesz mógł uczestniczyć wiele razy, bo przecież będziesz mógł umrzeć tylko raz, po drugie - cień śmierci, który dany jest tobie nie jest tak głośny i wyraźny, by przy nim stanąć i nad nim rozmyślać. Ten cień cicho woła i stawia ciało w trudnej sytuacji, bo przecież możesz logicznie pomyśleć fakt swojego nie istnienia, lecz nie możesz zmusić swoje ciało do wycofania się z aktywności tak, by ono nie widziało, nie słyszało, nie smakowało. Starasz się wkraść na drugą stronę tam, gdzie twój bliski przeszedł, a dokładniej został przeniesiony. Zmuszasz swoje myśli i wyobraźnie i dotykasz pustki.

       Dzisiaj jest niedziela, dzień, który jest dla ciebie wielką radością. Liturgia tym razem, a nie cień śmierci nawleka na nić czasu fragmenty codzienności. To liturgia wkracza w twoje życie, czyniąc je otwarte na nadzieję. Liturgia zmienia codzienność, przepycha krępujące ściany codzienności, które następują na człowieka jak myśliwy na zwierzynę. Liturgia pozwala tobie zgubić ślady myśliwego, który za tobą następuje. Tym myśliwym, rzecz oczywista jest sama śmierć.
       Ten, kto doświadcza śmierci umiera, może doznawać wrażenia, jakby coś go niosło, nieustannie uciszając świat wokół. Coś niesie człowieka, jakby był małym dzieckiem na rękach. Tutaj słówko niesie, jest czymś, co wydaje ci się zbyt aktywne, ponieważ jeśli kogoś niosą, jest jakieś życie, pojawia się potrzeba znaleźć słowo, które by wyrażało tą bierność, te zastyganie w śmierć.
       Śmierć niesie człowieka uciszając świat. Tu, teraz stoisz przed granicą w opisywaniu, czym jest śmierć, której chyba nie przekroczysz. Niedzielna liturgia budzi ciebie z cichej kontemplacji śmierci. Liturgia strumieniem światła pozwala bezpiecznie przejść na drugą stronę. Będziesz z Nim wkraczał w śmierć, Który ofiarował nam, pozostawił nam w darze Eucharystię. Niedziela jest dla Ciebie świętem przejścia, w którym człowiek nie zostaje sam. W tym przejściu czuwa obecny Bóg.

Brak komentarzy: